zima nad Bałtykiem | luty 2021
Od dawna marzyła mi się taka zima, taka prawdziwa, gdzie śnieg nie znika następnego dnia, a tylko skrzypi głośno pod butami. W tym roku marzenia się spełniły, i do tego akurat gdy na moment wróciłam do Gdańska – a taka zima nad morzem to podwójna radość! Jak zwykle, moja wizyta w Trójmieście musiała zawierać trzy obowiązkowe punkty – przede wszystkim Dolne Miasto, do którego mam ogromny sentyment odkąd był naszym domem. Po drugie starówka, do której z Dolnego Miasta jest pięć minut spaceru. Wybieram tam zwykle te same boczne uliczki, uwielbiam tamtejsze podwórka i kamienice jak z bajki. I punkt trzeci, dość oczywisty – morze. Zwykle w Sopocie, bo tam najłatwiej do niego dotrzeć, ale jeśli mam czas to jadę też na Wyspę Sobieszewską.
Pierwszy dzień, a właściwie już trasa do Gdańska, powitały mnie ogromną śnieżycą, przy której prawie nic nie widziałam. O ile na autostradzie było to stresujące, to na pustych uliczkach gdańskiej starówki wyglądało wprost bajecznie, grube płatki śniegu stworzyły magiczną atmosferę. Przez kolejne dni zdążyło się trochę przejaśnić, zobaczyłam kilka pięknych zachodów słońca, a spacerując codziennie po Dolnym Mieście mogłam nacieszyć się piękną naturą i zupełnie nie przeszkadzało mi przedzieranie się przez zaspy śniegu, czy przemoknięty płaszcz. Jak zwykle, zdjęcia oddadzą to wszystko dużo lepiej, zostawiam je tu z nadzieją, że takie widoki będą wracać częściej.
Stare Miasto, Gdańsk
Dolne Miasto, Gdańsk
Sopot
No Comments