Początek lipca od 10 lat spędzamy w Gdyni (wow, ale ten czas leci!). Open’er był pierwszym festiwalem na jaki pojechałam, spełnił kilka moich nastoletnich muzycznych marzeń, zachwycił atmosferą, no i tak jakoś już zostało. Teraz to takie rozpoczęcie wakacji, wiadomo – czasem bywają gorsze edycje, ale jednak lato bez Openera byłoby jakieś „niepełne”. Bywało okropnie gorąco, bywało zimno i burzowo. Pamiętam bezowocne poszukiwania kaloszy w Trójmieście, albo zastanawianie się czy po koncertach znajdziemy namiot w tym samym miejscu, czy może w jeziorze kawałek obok. Dużo znajomych, poranne spacery na plażę, leniwe przedpołudnia gdzieś w na trawie, wycieczki do Gdyni, wspólne narzekanie na słońce albo jego brak. I bieganie na kolejne koncerty. Jak zwykle, nie jestem najlepsza w układaniu słów, więc mam nadzieję, że zdjęcia trochę lepiej przemycają openerową atmosferę. Enjoy!
16 komentarzy
Zdecydowanie udało ci się przemycić atmosferę! Do tej pory byłam na trzech Open’erach (rok temu, dwa lata temu, cztery lata temu), a w tym roku jadę na czwarty. I chociaż wyjątkowo beznadziejnie mam rozłożone koncerty, to i tak nie mogę się doczekać, bo będą niektórzy z moich najulubieńszych wykonawców. Also: ostatnie zdjęcie wymiata, czwarte od końca też jest świetne.
Czasem w ciemnościach coś na tej kliszy też wyjdzie 😉 Ja w tym roku też bardzo się cieszę, lineup podoba mi się chyba najbardziej od kilku lat!
Gdybyś miała jakiś wolny moment to zapraszam na piwo gdzieś między koncertami, chętnie bym Cię poznała (i złapała na mojej kliszy ;))!
też bym Cię bardzo chętnie poznała :))))) miałam nawet pisać, czy nie chciałabyś się spotkać może jakoś w wakacje w poznaniu, ale między koncertami też brzmi super :)))))
świetne zdjęcia! Doskonale oddają festiwalową atmosferę – luz, sielanka, zadowolenie – idealny początek wakacji <3
cieszę się, ze udało mi się przemycić trochę tej atmosfery 🙂
Nigdy nie byłam, bo nie przepadam za imprezami masowymi, ale tobie życzę udanej zabawy!
A dziękuję!
Ciekawa jestem czy za kolejne 10 nadal będziesz kontynuowała tradycję, mam nadzieję, że tak 🙂
Mam nadzieję :)!
Byłam na open’erze. Festiwal był nieziemski! Kygo w sobotę zrobił show, które zapamiętam do końca życia.
Te sceny, ci ludzie, jedzenie, wspaniała, ale również deszczowa pogoda. Nadal noszę opaskę na ręku! Nie zamierzam jej ściągać, aż do całkowitego jej zniszczenia. Haha.
Zapraszam na swojego bloga kulinarnego 🙂 https://jaglusia.wordpress.com/
Oj, to chyba bardzo długo, ja sama opaskę ściągałam zwykle po kilku miesiącach, ale widziałam ludzi z takimi sprzed kilku lat i nie wyglądały na ani trochę zniszczone 😉
Boski klimat! Bardzo żałuję, że nie udało mi się przyjechać w tym roku! Pięknie uchwyciłaś klimat festiwalowego życia 🙂
Cieszę się, choć im dłużej patrzę na te zdjęcia, tym bardziej widzę jak mała to część festiwalowego życia 😉
Zdecydowanie czuć „to coś”:)
Jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich zdjęć 🙂 Podobno obraz może mówić więcej niż tysiąc słów i w przypadku Twoich zdjęć ta sentencja spełnia się w stu procentach! Musieliście bawić się świetnie. Zazdroszczę! Pozdrawiam cieplutko 🙂
Bardzo, bardzo dziękuję 🙂 Festiwal za każdym razem rzeczywiście udany, choć każda edycja trochę inna!