Polska

lublin | festiwal kontynenty

10 czerwca, 2016

 

W naszych kalendarzach zdecydowanie przeważają festiwale muzyczne, ale od pewnego czasu zdarza nam się zaglądać na te poświęcone podróżom (i to właściwie wstyd, że dopiero od tak niedawna!). W tytule festiwal Kontynenty, a na zdjęciu zakradł się też Wachlarz. To dlatego, że te dwa tygodnie wcześniej, we Wrocławiu, nie zrobiłam na festiwalu ani jednego zdjęcia, a jednak chciałam o nim wspomnieć, bo już po raz kolejny był jednym z ciekawszych wydarzeń na które zajrzałam. A więc zacznijmy od kilku słów o pierwszym z podróżniczych spotkań:

Wachlarz

Na Wachlarz trafiłam zupełnie przypadkiem rok temu, kiedy to odbywał się w Poznaniu, tuż pod moim nosem. Łączył wtedy naprawdę sporą mieszankę tematów, od opowieści o mroźnych białych krainach, do „lekcji języka polskiego”. Czułam mały chaos, ale i tak było naprawdę inspirująco. Pamiętam, że wieczorem wyszłam z kina Apollo, gdzie odbywał się Wachlarz, z ogromną dawką energii i nowych pomysłów. W tym roku festiwal przeniósł się do Wrocławia, a jako temat przewodni wybrał Nieznane Światy, i choć znów tematy spotkań były przeróżne, to jednak wszystkie idealnie pasowały do głównego hasła. I znów jak rok temu byłam zachwycona, wróciłam z garścią inspiracji i kolejną listą książek do przeczytania. Nie będę opisywać szczegółów, możecie sprawdzić je sami, bo Wachlarz to też świetna organizacja: piękna strona wizualna – tu zerknijcie na filmy od LiveALife, do tego pełni energii prowadzący, i (co jest naprawdę super) wachlarzowy kanał youtube, gdzie można zobaczyć wszystkie wystąpienia (dzięki czemu mój żal, że nie znałam festiwalu wcześniej, jest trochę mniejszy 😉 ).

Dwa tygodnie później, z nadzieją na tak samo dużą garść inspiracji, wyruszyliśmy w stronę Lublina, trasą której jeszcze nigdy nie przemierzaliśmy, właściwie szczęśliwi też, że w końcu zorganizowaliśmy jakąś nieco „dalszą” weekendową wycieczkę.

Lublin

Po dwóch dniach spędzonych w jakimś miejscu trudno o głębsze analizy i rozbudowane opisy, mogę więc tylko opowiedzieć o naszych prostych, pierwszych wrażeniach. Lublin, daleki, nieznany, okazał się dla nas bardzo przyjemnym miastem. Nie za dużym, miejscami eleganckim, z całymi uliczkami kamieniczek, wśród których tak lubimy chodzić, miejscami bardzo zielonym, a czasem też bardzo nowoczesnym. Były też dobre lody, z kolejkami tak długimi jak te w Poznaniu 😉 . Tak naprawdę Lublin okazał się dużo ciekawszy niż się spodziewałam, bo choć z jednej strony przemierzaliśmy kilkukrotnie te same okolice, i tak mieliśmy wrażenie, że jest mnóstwo miejsc w które warto zajrzeć, i że miasto wbrew pozorom ma całkiem żywą, młodą duszę.

img2035img2084img2086img2077 img2080img2087img2076lublin

Festiwal Kontynenty

Bardzo jednak możliwe, że Lublin spodobał się nam tak bardzo dzięki temu, po co tam pojechaliśmy. Przede wszystkim – Festiwal Kontynenty, który ściągnął nas w tę część Polski, odbywał się w Centrum Spotkania Kultur – ogromnym budynku z niesamowitą minimalistyczną architekturą, miejscu do którego zaglądałabym co chwilę, gdybym miała je tu u siebie, w Poznaniu. Przyjechaliśmy przyciągnięci listą gości, i o ile prezentacje były bardzo ciekawe, całe wydarzenie wydawało się raczej małe i kameralne. Miłym akcentem była dostępna wystawa niesamowitych zdjęć Sebastião Salgado, ciekawie brzmiała też lista warsztatów, bardzo żałowaliśmy tylko, że część programu nakładała się na siebie, przez co nie wszystko udało się zobaczyć.

img2092festiwal kontynenty lublin jagielskicentrum spotkania kultur lublin budynekDCI_2641img2090lublin wystawa salgado

Pierwszy dzień (dla nas – bo na ten pierwszy właściwy nie udało nam się dotrzeć) to Anna Jaklewicz z historiami z Chińskiej wsi, Ilona Wiśniewska o północy Norwegii i Piotr Strzeżysz z zachwycającą opowieścią o swoich wyprawach, tak naprawdę idealnie wpasowaliby się też  w temat tegorocznego Wachlarza o nieznanych światach – zajrzyjcie do nich koniecznie! I drugi dzień z wielkimi nazwiskami: Wojciech Jagielski, Hugh Thomson i Paul Theroux. Muszę przyznać, że takich gości w Polsce zupełnie się teraz nie spodziewałam i prawie przegapiłabym cały festiwal.

Nie darowałabym sobie, bo Paul Theroux i jego opowieść o życiu podróżnika, to takie moje spełnienie literackich marzeń. Wszyscy, którzy odwiedzili mnie kiedyś na herbatę i zajrzeli w zbiory książek, widzieli tam jego nazwisko wielokrotnie. Trudno mi opisać, jak wiele te książki dały mi inspiracji i chęci do odkrywania świata, i tym trudniej wyrazić, jak bardzo nie mogłam doczekać się Kontynentów.  Bo to naprawdę niesamowite móc słuchać kogoś, kto tyle przeżył i potrafi tak świetnie zamknąć to w swoich książkach, a do tego ma tak mądre podejście do podróżowania. I każdemu życzę, żeby miał szansę spotkać kogoś, kogo tak bardzo podziwia.

Tyle inspiracji, tyle wrażeń. Festiwal Kontynenty, dziękuję!

paul theroux lublin kontynentyimg2051bpaul theroux podpis spotkanie festiwalpaul theroux podpis książka img2024podwórko lublin noc

You Might Also Like

4 komentarze

  • Reply MisCatalina 14 czerwca, 2016 at 9:14 pm

    Świetnie uchwyciłaś tą mieszankę lubelską, niektórych drażni ten 'bałagan’ dla innych jest inspirujący, a wszystkich godzą lody w Bosko 🙂 Festiwal nieststy w tym roku musiałam odpuścić ale zapraszam na kolejne fajne imprezy 🙂

    • Reply Ania Margoszczyn 14 czerwca, 2016 at 9:18 pm

      Dla nas był zdecydowanie inspirujący 🙂 Na pewno to nie ostatnia wizyta w Lublinie, już się nie mogę doczekać! („Boskich” lodów też ;))!

  • Reply Kamila 21 czerwca, 2016 at 9:49 am

    Bardzo fajny blog bede odwiedzac. 🙂 Lublin super! Ma klimat! Wybieram sie za jakis czas. Szkoda ze nie wiedzialam wczesniej o tym festiwalu, o Wachlarzu slyszalam ale o Kontynetach nie, no coz moze w nastepnym roku! 🙂

    • Reply Ania Margoszczyn 21 czerwca, 2016 at 10:51 am

      Cieszę się i zapraszam 🙂 Ja też bardzo późno dowiedziałam się o Kontynentach, myślę, że mógł być trochę lepiej rozreklamowany. Ale Lublin rzeczywiście super, udanej wycieczki!

    Leave a Reply