Na wyspie Djurgården nie ma wielkich kamienic ani gwarnych ulic, a mimo to jest jednym z moich ulubionych miejsc w Sztokholmie. Co jakiś czas trafiałam tam tramwajem nr 7, niekiedy małym promem z Södermalmu, czasem też po prostu spacerem, bo przecież to idealne zakończenia przechadzek po Östermalmie. W środy wieczorami zaglądałam do darmowego w tym dniu Nordiska Museet, kilka razy trafiłam też oczywiście do Skansenu czy Vasamuseet, w lecie uwielbiałam też wybrać się na koniec linii tramwajowej i posiedzieć gdzieś nad wodą, gdzie mało kto już przychodził. Zimą nie było inaczej – tym razem wyspa okazała się idealna na długie mroźne spacery i przemierzanie zamarzniętych tafli wody. Te, które opisywałam ostatnio znalazłam trochę bardziej na południu, w okolicach wyspy Nacka, ale gdy tylko temperatury spadały, wody dookoła Djurgården też pełne były zimowych spacerowiczów. Tym razem zachwyconych się nie lasem, ale pięknym miastem i muzeami w tle.
2 komentarze
każde z tych zdjęć jest po prostu doskonałe… niektóre wprost jak zima z obrazów Bruegla
to po prostu ta szwedzka aura 😉 <3 ale cieszę się, że udało mi się osiągnąć taki efekt!