Rok temu gdy wybraliśmy się na wieczorny spacer po budapesztańskim cmentarzu Kerepesi, wielkie rzeźby ukryte w ciemnościach robiły naprawdę niesamowite wrażenie. Teraz powróciliśmy słonecznym popołudniem, żeby przyjrzeć się im dokładniej i właściwie zastanawiam się, dlaczego nie odwiedzaliśmy Kerepesi częściej. Jest bardzo blisko centrum, jakieś pięć minut spacerem od dworca Keleti, który zna pewnie każdy, kto postanowił wybrać się na Węgry pociągiem. Tuż obok wielkich głośnych ulic, ale kiedy tylko przekroczy się bramę cmentarza trafiamy do wielkiego cichego parku. Parku, ogrodu, muzeum. Miejsca w którym co chwilę natrafiamy na kolejne wielkie nazwiska węgierskiej historii. Nawet jeśli nic o niej nie wiemy, będą brzmiały znajomo, w końcu wiele z nich stało się patronami głównych ulic, placów czy parków Budapesztu.
Znajdziemy tu przywódców, pisarzy, artystów. W trzech wielkich mauzoleach spoczywają Kossuth Lajos, Deák Ferenc oraz Batthyány Lajos, imponującymi nagrobkami wyróżniają się też m.in. aktorka Blaha Lujza, malarz Munkacsy Mihaly czy premier Antall Jozsef; ale to dopiero początek, grobów są setki, i naprawdę na żadnym innym cmentarzu nie widziałam tylu niesamowitych rzeźb. Są tam strzegące grobów płaczące postaci, sami zmarli, albo też ich dzieła – szczególnie w alejach artystów. Myślę, że można tam powracać wielokrotnie i za każdym razem odkrywać nowe niesamowite groby. Cmentarz Kerepesi ma naprawdę niesamowitą atmosferę i myślę, że warto do niego zajrzeć nawet gdy odwiedzamy Budapeszt tylko na chwilę.
2 komentarze
Piękny cmentarz. I zdjęcia też piękne, aż chciałoby się tam pojechać (choć teraz jest pewnie już listopadowo).
Zdjęcia tylko sprzed tygodnia, więc może nadal jest tak pięknie. (a Budapeszt zwykle ma chyba lepszą pogodę niż my :))
Albo może poczekać do zimy, wtedy na pewno też będzie robił niesamowite wrażenie!