Norwegia

bergen

6 grudnia, 2015

Jadąc do Bergen liczyliśmy na śnieg i mroźną przedświąteczną atmosferę, ale niestety zostaliśmy powitani przez raczej smutny deszcz.  Mimo to miasto było bardzo urocze, i w pewien dziwny sposób niezwykle przytulne. Moim ulubionym zakątkiem szybko stały się uliczki wspinające się na górę Fløyen, wąskie, kręte, pełne pięknych białych domów. Marzy mi się małe mieszkanie w jednym z nich, jak to napisałam po powrocie „z krętymi drewnianymi schodami i z wielkim oknem przez które byłoby widać jak w deszczowe wieczory przesiaduję z kieliszkiem wina pod szafą pełną książek”. Tak, w Bergen mogłoby być naprawdę przytulnie.  

05nn090506bMiasto nie było aż tak ponure i mroczne jak moje zdjęcia, to tylko mój zepsuty wtedy aparat, ale nawet gdyby było – ciemne ośnieżone góry rozświetlone tysiącami domowych lamp i tak były przepiękne. Zabrakło nam jedynie przedświątecznych marketów. Nie dlatego, że na nie nie trafiliśmy, w Bergen raczej wszystko jest blisko, ale dlatego, że po prostu ich tam nie było. Plac przed domkami w Bryggen stał pusty, a jedyne grzane wino serwowane przez Pana Mikołaja znaleźliśmy w sklepie ze świątecznymi ozdobami. Z drugiej strony, to wszystko było już dawno temu, może Bergen w końcu doczekało się swojego jarmarku?

0608332928

Mimo, że nasz pobyt tam był bardzo krótki  (teraz nie pamiętam nawet czy były to trzy dni, czy jeszcze mniej) zdążyliśmy zajrzeć też do dwóch miejsc poza miastem. Kościół – Fantoft stavkirke, który po zmierzchu wydawał się wyjątkowo mroczny, i Troldhaugen – dom oraz muzeum kompozytora Edwarda Griega, gdzie dotarliśmy tak wcześnie rano, że mogliśmy jedynie przez szybę zajrzeć do małej pracowni w czerwonej chatce nad wodą. Atmosfera w obu miejscach, zresztą jak w całym Bergen, była naprawdę niesamowita. Może to ta deszczowa pogoda, ale wszystko było tak pięknie melancholijno tajemnicze. Aż nie mogę uwierzyć, że jeszcze tam nie wróciliśmy.

231126

 

You Might Also Like

7 komentarzy

  • Reply saji 6 grudnia, 2015 at 10:29 pm

    Uliczki na Fløyen były idealnym miejscem do śledzenia kotów. {:

  • Reply Karolina Nocoń 6 grudnia, 2015 at 11:21 pm

    absolutnie wspaniałe są te zdjęcia. moje ulubione oblicze Bergen.

    • Reply Ania Margoszczyn 6 grudnia, 2015 at 11:39 pm

      tak podejrzewałam 🙂 i jestem pewna, że Twoje tamtejsze zdjęcia są o niebo lepsze.

  • Reply zaparowana.pl 7 grudnia, 2015 at 10:49 am

    Ach, chętnie bym wróciła do Bergen, zwłaszcza w tym przedświątecznym okresie…

    • Reply Ania Margoszczyn 18 grudnia, 2015 at 6:16 pm

      Ja też! Chociaż nie pogardziłabym też lepszą pogodą w tle 😉

  • Reply Zuza 7 grudnia, 2015 at 8:24 pm

    Zniszczony aparat, atmosfera na tych zdjęciach jest wprost doskonała (taka w stylu: poproszę bilet na teraz zaraz). Byłam w Bergen raz, trzy dni po zamachu i strzelaninie w lipcu 2011, przez co kojarzy mi się zarówno z zachwytem nad moim pierwszym odwiedzonym miejscu na Północy (czyt. spełnienie marzeń, wycieczka gdziekolwiek w tę stronę była najwspanialszą podróżą, jaka przychodziłaby mi tylko do głowy), ale i zniczami płonącymi w wielu miejscach czy przygnębionymi ludźmi, snującymi się po ulicach. Potem to już nie było takie widoczne, ale właśnie ten pierwszy dzień mocno zapadł mi w pamięć.

  • Reply Kinga Nowak 8 grudnia, 2015 at 8:13 am

    Podoba mi się klimat tych zdjęć. Nie przeszkadza mi w ogóle, że są być może nie do końca takie jakie być powinny, bo i tak moim zdaniem oddają świetnie to, co chciałaś nam przekazać. Patrząc jedynie na Twoje zdjęcia i tak chętnie wybrałabym się do Bergen, bo miasto wydaje się takie dość specyficzne, bardzo norweskie i do tego bajecznie wygląda po zmroku. Super, że mogłaś się tam wybrać nawet na te chyba trzy dni, bo widać, że warto było 🙂

  • Leave a Reply